wtorek, 26 czerwca 2012

Now it's official

...Summer holidays have begun...for me :D
Got my certificate last Thursday, now I have to get through with some stuff at my new school.
Our graduation was quite unorganized and chaotic, but that's just the way my year was :)
I was hoping for the best but expecting the worst, and have to admit that it was a graduation worth remembering ;)

A picture of the wall where all our names are perpetuated is attached. Looks nice, doesn't it? (Note that this was pure Irony & Sarcasm).

6 years have passed so fast. Now a new adventure with it's ups and downs, new classmates, new fights & friendships, new subjects, new teachers and loads of stress are awaiting. But I mean, hey, having at least five more years of education isn't that bad...I mean after all I survied 10 years of school already :)

This is where the chapter ends
And new one out begins
Time has come for letting go
The hardest part is when you know

All of these years when we were here are ending
But I'll always remember

We have had the time of our lives
And now the page is turned
The stories we will write
We have had the time of our lives
And I will not forget the faces left behind...

- Love S


niedziela, 17 czerwca 2012

Funny story, part 2 czyli Jak poznałam Zasraną Lindę

No dobrze...(linda to ta jedna co wylazi z telewizora...dlatego telewizor u mnie do sciany jest obrucony, zeby nie umiala wylesc).moi dziadkowie utopili ja w studni pod domem w ktorym teraz mieszkam...niebyli chorymi ludzi...tylko byli szaleni na tym punkcie.mnie jak bylam mala probowali w kiblu utopic.A tam gowno plywalo bo dziadek srake mial... Potem tygodnie ludzie mnie mijali , no i to jeszcze bardziej denerwowalo dziadkow .Musialam gadac ze skunks mnie w zoo obsikal...a w szkole wszyscy z klamerka na nosie lazili bo taki smrud niemilosierny byl.teraz sie boje, bo ja widze w lustrze (i nie: wygladam dosc dobrze, jeste pewna ze to nie ja!).Raz na kiblu siedze a tam ona sie pokazuje...ale nie umuem sie z nia porozumiec...ale wierz mi to byl obciach. taka srake w tedy mialam, a ona tu wlazi bez pukania.wystraszyla mnie...jakby uprzedzila to bym w odswiezacz powietrza zainwestowala...
  • Moer by cos pomoglo...
  • Co sobie o mnie musiala pomyslec...nic dziwnego ze znikla... 
    • pozniej sie znowu pojawila i znikla, pojawila i znikla
    • i zaczelam spiewac'pojawiasz sie i znikasz i znikasz i znikasz. ja mam na tobie bzika mam bzika mam bzika'. 
      Myslisz ze to przez ten smrod, ze tylko sprawdzala czy heszcze smierdzi?szukam ksiecia z bajki zeby mnie przed linda ratowal... nie musi miec konia... ale dobrym autem nie pogardze ;D tylko takie szybkie zeby linda nie dogonila. i bez lusterek i na baterie, zeby z baku nie wylazla... i niech bd jasno. ona nie lubi jasnych rzeczy.ona lubi mokre klimaty, to najlepiej zeby w majty nie sikal.
      • i linda smazy na sniadanie moje lalki 
      • na obiad pluszowe misie a na kolacje...
      • pali moje perfumy...i snie o lindzie ze ze sb gadamy...



I'm back!

...from Italy. Visited Lucca, Siena and Florence. This little guy walked past me in Siena, he's sweet, isn't he?

Every day was different with much fun, sun but also fights. Had good but also bad days. The town I was in reminded me of Poland. Why? It looked like the small villages in Poland with its stores, houses and lifestyle (but the roads had no holes) :D
Had a horrible room, though. I couldn't even close the bathroom door!
The conversations with the people there were funny, too. They spoke hardly English and I don't speak Italian...

But the beach was amazing...And If you ask me the sky looked much more beautiful than here in Germany.

But all in all I will never forget this class trip, reminding me of my class mates I was stuck in a class for the past 6 years.

But I'm more than glad being back home :)

Peace out
-S


sobota, 9 czerwca 2012

Hey there :)

This week our town is the host for the annually 'Hessentage'. These are 10 days, where people from all over Hesse come to visit a city or town to have fun, it's a (not so old) tradition. The purpose is to get more guests throughout the year. And of course among the attractions there are always some concerts. So yesterday I was at a Lenny Kravitz concert and it was great! Even though it rained a bit. His foreacts 'Vintage Trouble' and 'Dick Brave&The Backbeats' (look them up, if you don't know them, you won't regret it ;)) were really great, too. There was a boy quite similar to Niall...but I mean I thougt I saw Queen Elisabeth II. :D

Have to go get my baggage done. Going to Italy tomorrow.

Lenny :)
Niall :)


Greetings from Germany :)
-S

piątek, 8 czerwca 2012

No siemka directioners!

Po dłuuugich oczekiwaniach wreszcie założyłyśmy bloga :). Może zaczniemy od pewnej bardzo funny history :D. Więc tak: nadszedl dlugo oczekiwany majowy weekend. wreszcie pojechalam na upragniona wycieczke... lecialam samolotem...
kolomnie przysiadlo sie 5 zakapturzonych panow. strasznie sie przestraszylam... 'kto to?'-pomyslalam. zaraz, zaraz... tozto1D! 
prawie zemdlalam! 
  • Lou siedzial najblizej mnie... w pewnym momencie zaczal sie rozbierac, a skrepowana ja wgl niee wiedzialam co mam poczac..
  • podroz w samolocie minela mi szybko, bylo tak goraca ze latalam w samym staniku i majteczkach pozyczoonych od pilota bo sie zesikalam jak Lou sie rozbieral
mieszkalam w hotelu obok chłopców

bylam krotko ale wprzed dzien mojego odlotu Lou zaprosil mnie do restauracji
myslalam ze nigdy tego nie zrobi na reszcie! doczekalam sie tego pieknego dnia. ide na swoja pierwsza randke, i to w dodatku z chlopakiem! no ja nie wytrzymam. dalej mam na sb bokserki od pilota, mysle ze i tym razem przyniosa mi szczescie...
LOu zabral mnie do takiej ekskluzywnej, zero gwiazdkowej restauracji... mmmm bylo tak romantycznie... nadal podniecam sie kiedy przypomne sb ten jego smiech... mmm
Lou wyskoczyl ze mna do jednogwiazdkowego baru po cos do picia. kupilismy picie i wrocilismy do restauracji
okazalo sie ze whisky bylo zamalo i Lou dokupil jeszcze piwo... alkohol sie skonczyl a my chcilismy balowac dalej...
dobrze ze Lou mial znajomego kelnera co zalatwil nam cygara
spalilismy chyba z 10 (kazdy )
(i sie nie udusilam!) normalnie bym tego nie zrobila, ale jego usmiech mial taka magie...nie moge powiedziec co to bylo ale - bralo mi w prost oddech. no i juz bylam na haju... chyba o to mu chodzilo ;(
<zanosi sie placzem>
pewnie w twojej malutkiej glowce rodzi sie jedno, jedyne pytanie... co on mi zrobil...?  czemu nikt mi nie pomogl... moze dla tego ze bylam uhlana...  wyczekal odpowiedni moment... bylam juz prawie nieprzytomna...
wzial mnie na plecy i zaniosl na smietnik... wyszlismy tylnimi drzwiami... ta ulica byla taka ciemna i pusta... wygladala jak ta w 'Zakochanym kundlu'...
myslalam ze idziemy spowrotem...byl taki slodki, jak sie ze mna wczesniej obchodzil.
brutalnie mnie zgwalcil, zespermil mi sie 10 razy na twarz, kazal zywic sie jego nasieniem... jeszcze gdyby tego bylo malo kazal mi przy tym wszystkim krzyczec "tak panie Tomlinson'.a ja? ja to robilam. robilam. gralam.nie moge powiedziec ze mi sie nie podobalo...ale nie tak
bylam prawie nieprzytomna .  spuscil mi sie chyba z 5 razy... no wiesz gdzie...a ja myslalam ze ma klase
boje sie ze doszlo do zaplodnienia!tak mi przykro...mi i tez jego...nie musial tak nisko isc aby dostac to co chce