piątek, 8 czerwca 2012

No siemka directioners!

Po dłuuugich oczekiwaniach wreszcie założyłyśmy bloga :). Może zaczniemy od pewnej bardzo funny history :D. Więc tak: nadszedl dlugo oczekiwany majowy weekend. wreszcie pojechalam na upragniona wycieczke... lecialam samolotem...
kolomnie przysiadlo sie 5 zakapturzonych panow. strasznie sie przestraszylam... 'kto to?'-pomyslalam. zaraz, zaraz... tozto1D! 
prawie zemdlalam! 
  • Lou siedzial najblizej mnie... w pewnym momencie zaczal sie rozbierac, a skrepowana ja wgl niee wiedzialam co mam poczac..
  • podroz w samolocie minela mi szybko, bylo tak goraca ze latalam w samym staniku i majteczkach pozyczoonych od pilota bo sie zesikalam jak Lou sie rozbieral
mieszkalam w hotelu obok chłopców

bylam krotko ale wprzed dzien mojego odlotu Lou zaprosil mnie do restauracji
myslalam ze nigdy tego nie zrobi na reszcie! doczekalam sie tego pieknego dnia. ide na swoja pierwsza randke, i to w dodatku z chlopakiem! no ja nie wytrzymam. dalej mam na sb bokserki od pilota, mysle ze i tym razem przyniosa mi szczescie...
LOu zabral mnie do takiej ekskluzywnej, zero gwiazdkowej restauracji... mmmm bylo tak romantycznie... nadal podniecam sie kiedy przypomne sb ten jego smiech... mmm
Lou wyskoczyl ze mna do jednogwiazdkowego baru po cos do picia. kupilismy picie i wrocilismy do restauracji
okazalo sie ze whisky bylo zamalo i Lou dokupil jeszcze piwo... alkohol sie skonczyl a my chcilismy balowac dalej...
dobrze ze Lou mial znajomego kelnera co zalatwil nam cygara
spalilismy chyba z 10 (kazdy )
(i sie nie udusilam!) normalnie bym tego nie zrobila, ale jego usmiech mial taka magie...nie moge powiedziec co to bylo ale - bralo mi w prost oddech. no i juz bylam na haju... chyba o to mu chodzilo ;(
<zanosi sie placzem>
pewnie w twojej malutkiej glowce rodzi sie jedno, jedyne pytanie... co on mi zrobil...?  czemu nikt mi nie pomogl... moze dla tego ze bylam uhlana...  wyczekal odpowiedni moment... bylam juz prawie nieprzytomna...
wzial mnie na plecy i zaniosl na smietnik... wyszlismy tylnimi drzwiami... ta ulica byla taka ciemna i pusta... wygladala jak ta w 'Zakochanym kundlu'...
myslalam ze idziemy spowrotem...byl taki slodki, jak sie ze mna wczesniej obchodzil.
brutalnie mnie zgwalcil, zespermil mi sie 10 razy na twarz, kazal zywic sie jego nasieniem... jeszcze gdyby tego bylo malo kazal mi przy tym wszystkim krzyczec "tak panie Tomlinson'.a ja? ja to robilam. robilam. gralam.nie moge powiedziec ze mi sie nie podobalo...ale nie tak
bylam prawie nieprzytomna .  spuscil mi sie chyba z 5 razy... no wiesz gdzie...a ja myslalam ze ma klase
boje sie ze doszlo do zaplodnienia!tak mi przykro...mi i tez jego...nie musial tak nisko isc aby dostac to co chce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz